Któż z nas nie lubi wieczorno-nocnych spotkań towarzyskich, tanecznej muzyki i do tego radosnych rozmów w doborowym towarzystwie?
Oczywiście uwielbiamy je kiedy bierzemy w nich udział, a nienawidzimy kiedy dzieją się bez nas i to w dodatku w mieszkaniu nad nami, w piątkową noc.
Tak też było u mnie wczoraj. Pół godziny po północy ledwo żywa, bo z mega przeziębieniem postanowiłam działać i zorganizować sobie ciszę.
Zwlekłam się z łóżka, spojrzałam w lustro. Nie było tragicznie: ciepła, świąteczna pidżama w renifery, grube skarpety i do tego choroba na twarzy wróżyły sukces ? Swój waleczny strój uzupełniłam o puchate papcie i bluzę dresową.
Zaopatrzona w takie bojowe umundurowanie z impetem wyszłam na klatkę schodową i niczym błyskawica znalazłam się pod drzwiami sąsiadów.
Nie zastanawiając się ani chwili przystąpiłam do działania i na klatce rozległo się dynamiczne pukanie do drzwi, którym zdarza mi często budzić podejrzanych o 6 rano ??”
Po chwili muzyka przycichła, drzwi się otworzyły i spojrzało na mnie kilka par oczu ???
Nie tracąc czasu przeszłam do sedna:
„Fajnie, że się bawicie, ale róbcie to ciszej, bo będę zmuszona wezwać policję”
Oczy patrzących robiły się coraz większe i zastanawiam się, czy to moje słowa czy też mój ubiór spowodowały taki wytrzeszcz ? bo nie mogli wiedzieć, że policja stoi już u ich drzwi ? (nikt w mojej klatce nie wie gdzie pracuję) ?♀️
Zdołali z siebie jedynie wydusić:
-„Dobrze, przepraszamy”
Kurtyna
Cała akcja trwała max 30 sekund i po niej impreza trwała dalej, ale już bez muzyki. Także i wilk syty i owca cała ?
Zastanawiasz się czemu to piszę? Zdecydowanie nie po to, aby pochwalić się pidżamą w renifery, ale po to aby powiedzieć Ci, że w podobnej sytuacji warto najpierw zapukać do sąsiada i poprosić go o ściszenie muzyki, a jeżeli to nie poskutkuje to dopiero wtedy wykręcić 112 i prosić o interwencję policji ?♀️?♂️
Pamiętaj, że 99% takich sąsiedzkich sytuacji możesz rozwiązać sam. A dzięki temu patrol policji może być wtedy w miejscu gdzie jest niezbędny.